Kayaköy/Levissi – „miasto duchów”

51f79162d1f140bd9ea3dbae07fcdfef
Kayakoy, fot: Thinstock

Turcja to jedna z kulturowych perełek na świecie. Skrywa wiele tajemniczych i zarazem ciekawych miejsc. Jednym z nich jest położone na południowo-wschodnim skrawku państwa opuszczone miasto Kayaköy, które zyskało przydomek „miasta duchów”  i to wcale nie z tego powodu, że w mieście tym straszy. Niegdyś zamieszkiwali je Grecy, którzy przybywali na ten teren z wysp Morza Egejskiego.

Greckie miasto Levissi powstało na ruinach antycznego miasta Karmylassos, która była stolicą stolice Licyjczyków w III w.p.n.e. przed naszą erą. Pierwszy raz o Levissi wspomniał w XIV wieku włoski podróżnik Sanuda. Te dziś zrujnowane domy zbudowano pomiędzy połową XIX wieku, a latami 20. XX wieku. Ówczesne zapiski europejskich podróżników mówią o istnieniu 300–400 domów.

Fot: Thinstock

Wznoszeniu budynków nie przyświecał żaden ogólny plan zagospodarowania przestrzennego. Kierowano się tylko zasadami dotyczącymi samych budynków i relacji pomiędzy sąsiadującymi. Domy stawiane na zboczach musiały zachować pion. Żaden nie mógł ograniczać innemu dostępu do światła ani przesłaniać widoku. Budynki powstawały częściowo z kamieni, które znajdowano nieopodal, będących pozostałością antycznych budowli.

Fot. Thinstock

Domy mieszkańców Levissi były za zwyczaj dwupiętrowe. Na parterze znajdowały się stajnie i spiżarnie, na górze dwa pokoje. Każdy dom miał na zewnątrz cysternę na wodę deszczową, która spływała z płaskiego dachu, pokrytego sprasowaną ziemią. System cystern wykorzystywano ze względu na niedobór wody źródlanej w tym regionie. Na zewnątrz domów były również toalety. Poza domami, w Levissi były dwa duże kościoły, czternaście kaplic, dwie szkoły i dwa młyny. Na początku XX wieku, gdy miasteczko było kwitnącym centrum handlu, miało około tysiąca domów i trzech tysięcy mieszkańców.

9ec3ab43d0d44b8c64e58fb8393d0708
Fot. Thinstock

W Kayaköy mieszkali przede wszystkim chrześcijanie – prawosławni Grecy. Zachowały się dwa kościoły, które warto odwiedzić. Taksiarchis z XVII wieku, położony mniej więcej w środku osady, nazywany jest wysokim kościołem. Drugi, znacznie ciekawszy, to Panayia Pyrgiotissa – niski kościół – z pozostałościami mozaik podłogowych i ściennych fresków. Niski kościół umiejscowiony jest w zachodniej części Kayaköy, przy drugiej kasie biletowej. Jest znacznie lepiej zachowany od wysokiego kościoła, bo do roku 1960 był używany jako meczet.

W 1856 roku miało miejsce trzęsienie ziemi, a 1885 roku pożar, które spowodowały, że cześć miasta ulegał sporemu zniszczeniu. Jednak przełomowym rokiem w dziejach Levissi był rok 1923, gdy  Turcja rozpoczęła swój marsz o niepodległość.

Fot. Thinstock

Po wojnie grecko-tureckiej, w Lozannie został podpisany traktat pokojowy. Na jego mocy miała nastąpić wymiana ludności pomiędzy Grecją, a Turcją. Grecy musieli opuścić tereny zachodniej Anatolii, Turcy i inni muzułmanie wyjechać z Grecji. W praktyce oznaczało to przesiedlenia na wielką skalę.

Ruiny prawosławnego kościoła, fot. footootjes.nl

Mieszkańcy Levissi najpierw wysprzątali swoje domy, pogasili w nich ogień i pozamykali drzwi. Wierzyli że wrócą. Zabrali jednak tyle dobytku, ile tylko zdołali. Następnie ruszyli w kierunku portu w Makri, jak nazywali pobliskie Fethiye, skąd łodzie miały ich zabrać do Grecji. Levisii opuściło 20 tys. Greków.

ca53987b7153d65c036a0acb898c8674
Fot. Thinstock

Do miasteczka przesiedlono muzułmanów z wiejskich okolic Tesalonik. Przyzwyczajeni do uprawy tytoniu i kukurydzy na równinach, nie potrafili odnaleźć się w rzemieślniczym miasteczku na zboczach wzgórz. Większość szybko wyjechała. Pozostali tylko nieliczni, którzy mimo wszystko chcieli uczynić Kayaköy swoim domem.

Po porozumieniu między rządami obu państw mieszkańcy przesiedlili się na pobliską wyspę Rodos. Od chwili wysiedlenia Greków domy pozostały niezamieszkane bo najpierw nie pozwalał na to niejasny status prawny, potem nawet pojawiły się projekty jak ożywić to miejsce i zmienić w miejscowość wypoczynkową, ale pozostały one w sferze planów. Teraz patrząc na zniszczone mury trudno jest nawet wyobrazić sobie, że można by je odbudować.

Fot. Thinstock

Nieme świadectwo tragedii setek rodzin zmuszonych do ucieczki stało się pewnego rodzaju atrakcją turystyczną, oczywiście żeby wejść na teren zabudowań musimy wykupić bilet wstępu.

W miasteczku zachowały się dwie cerkwie gdzie można oglądać malowidła naścienne. Samo miasto zostało wyludnione. Kolejne ruchy tektoniczne, które nawiedziły okolice Fethiye latach 50-tych sprawiły, że wiele kolejnych domów zostało zniszczonych. Wciąż jednak pozostało kilkanaście idealnie zachowanych budynków mieszkalnych czy sakralnych.

Fot. Thinstock

Przy okazji pobytu w Turcji, warto odwiedzić to magiczne i fascynujące miejsce. Kayaköy została wpisana na listę światowego dziedzictwa przez UNESCO.


źródło: Daily Mail UK

Dodaj komentarz