Odtworzono smak chleba z czasów I wojny światowej

Christophe Guénard właściciel piekarni wraz z odtworzonym chlebem z okresu I wojny światowej. Fot. AFP

Jeden z właścicieli francuskiej piekarni z Sedan odtworzył przepis na chleb, który był dostarczany żołnierzom francuskiej piechoty na froncie w czasie I wojny światowej. Powstał bez ulepszaczy na zakwasie. Chleb jest sprzedawany z owiniętą trójkolorową wstążką z napisem „Le pain des poilus”. Nazwa ta nawiązuję do słowa „poilu”, określającego nieogolonych żołnierzy francuskich. Termin stał się później synonimem odważnych i walecznych dla wszystkich walczących podczas wojny.

Christophe Guénard francuski właściciel piekarni z miasta Sedan w północno-zachodnich Ardenach, postanowił odtworzyć smak dawnego chleba na zakwasie bez użycia wspomagaczach takich jak m.in. soda oczyszczona. W tym celu przeszukiwał archiwach w Paryżu. Znalazł przepis na chleb z czasów I wojny światowej, w który zaopatrywana była francuska piechota na linii frontu. W tym czasie brakowało wiele produktów, więc musiał powstać na bazie tych dostępnych. Chleb ten był głównym pożywieniem żołnierzy tzw. Poilu, który jedli jedną połówkę bochenka rano, a drugą wieczorem.

Poilu było to określenie żołnierza piechoty armii francuskiej podczas I wojny światowej. Termin pochodzi od słowa poil (pl. włos) i wziął się od faktu, że niektórzy żołnierze podczas wojny nie golili się, przez co posiadali bujne brody oraz wąsy, określenie przyjęło się jednak dla wszystkich walczących podczas wojny. Typowy wygląd poilu był szeroko wykorzystywany we francuskiej propagandzie wojennej, a także umieszczany na wojennych pomnikach. Stereotypowy poilu był określany jako waleczny i odważny, jednakże często niezdyscyplinowany żołnierz. Fakt ten został w pewien sposób utrwalony przez dowództwo francuskie wraz z rozpoczęciem w 1917 roku wielkiego buntu żołnierzy przeciwko ofensywnej taktyce wojennej prowadzonej przez Roberta Nivelle.

Chleb podczas ręcznej produkcji. Fot. AFP

Guénard zauważył, że chleb ten powstał na bazie mąki pszennej, bez żadnych dodatków i wspomagaczy typowych dla mąki chlebowej. Nie ma też w przepisie drożdży, ale za to unikalny przepis na zakwas. Na początku zostawia się rodzynki w wodzie, by się moczyły (macerowały) przez 10 dni. Następnie wodę z nich miesza się ze zwykłą biała mąką by wyrobić ciasto. Z czasem dodaje się więcej mąki. – Każdego dnia, kiedy robię ten chleb, mówię, że moi poprzednicy robili to samo podczas wojny. Jest to kolejny sposób produkcji. Kiedy mój szef mi o tym powiedział, dowiedziałem się wiele rzeczy. Za tym kryję się historia – mówi Jerome Pirois jeden z piekarzy. Po wyrobieniu ciasta, robi się z nich bochenki, która wkłada się do wcześniej rozgrzanego pieca w temperaturze 250 ° C i wypieka się przez 35 minut. – Żołnierz łamiąc chleb na pół czuł zapach drożdży – dodał Guénarda.

Odtworzony chleby przekrojony na pół. Fot. AFP

Piekarnia sprzedaje co tydzień 120 bochenków owinięte w trójkolorową wstążkę z napisem „Le pain des poilus”. Jeden bochen kosztuje 12,50 euro. Każdy procent ze obrotów sprzedaży jest przekazywany na rzecz francuskiego stowarzyszenia Le Souvenir Français, który zajmuje się ochroną wojennych pomników i podtrzymuje pamięć o wojnie. – Jest to świetny pomysł i inicjatywa – mówi Serge Barcellini prezes stowarzyszenia.

Bochenki chlebaowinięte w trójkolorową wstążkę z napisem „Le pain des poilus. Fot. AFP

Ardeny w czasie I wojny światowej, były jednym z najcięższych i najkrwawszych miejsc na froncie zachodnim. W tym roku mija 100-lecie zakończenie I wojny światowej. Piekarnia chce przekazać przepis również innym piekarzom, by pamięć o produkcie była żywa.

Autor: Jacek Czubacki

Na podstawie: SenevaLe Dauphine

Dodaj komentarz