
1945 rok. Thomas Buergenthal z nieznanym polskim żołnierzem z 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Zdjęcie wykonane po wojnie.
Historia żydowskiego chłopca Thomasa Buergenthala jest niezwykła. Był jednym z najmłodszych, który przeżył pobyt w niemieckim nazistowskim obozie Auschwitz-Birkenau. Następnie trafił do obozu Sachsenhausen, który został potem wyzwolony 22 kwietnia 1945 r. przez Armie Czerwoną i Wojsko Polskie. Został wtedy „zaadoptowany” przez polską kompanię zwiadowczą 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z którą podążył z nią, aż do Berlina. Dzisiaj Thomas Buergenthal jest profesorem specjalizującym się w międzynarodowym prawie w zakresie praw człowieka.
Thomas Buergenthal urodził się 11 maja 1934 r. w miejscowości Lubochna na terenie dzisiejszej Słowacji. Jego mama Gerda była Niemką, z kolei ojciec Mundek Polakiem, oboje byli Żydami. Na początku roku 1939 roku czechosłowackie władze uznały Żydów za niepożądanych. Dokąd mieli się udać? Wybrali Polskę.
Rodzina Buergenthalów trafiła przez Warszawę do małego, dosłownie zawszonego mieszkania w Katowicach w południowej Polsce, miejsca zbiórki żydowskich uciekinierów. W nadziei na dotarcie do Anglii, starali się o wizę w brytyjskim konsulacie. Pięcioletni wówczas Thomas przeżył tam szczęśliwy czas, bawiąc się z kolegami w żydowskiej kolonii. Gerda poszła kiedyś do wróżki. Powiedziała ona, że chłopiec to dziecko szczęścia, miał przetrwać wszystkie próby. Potem przyszła długo oczekiwana wiadomość. Mieli jechać. Data była ustalona na 1 września 1939 roku. Jednak atak Hitlera na Polskę zablokował wszystkie transporty na zachód. Rodzina starała się złapać pociąg na Bałkany, aby pojechać dalej do wolnego miasta. Podczas ataku niemieckich samolotów na pociąg Thomasowi i jego rodzinie udało się ukryć na polu. Dotarli do miasta przemysłowego, Kielc. Spędzili tam cztery lata w żydowskim getcie.
Codzienność zmieniała się cały czas. Żydowska ludność, licząca ok. 25 000 osób, prześladowana była przez Gestapo i SS. Thomas Buergenthal wspomina zwłaszcza niemieckiego oficera, który zakradał się za ludzi i strzelał im w tył głowy. Ludzie byli źle traktowali, wywożeni do obozu lub zabijani podczas coraz częstszych obław. W sierpniu 1942 roku getto w Kielcach zostało zlikwidowane. 20 000 ludzi wywieziono do obozu zagłady w Treblince. Rodzinie Buergenthal udało się tego uniknąć, ale przeniesiono ich do obozu pracy w mieście. Zaledwie dwa lata później, w lipcu 1944, ten czas się skończył. Więźniowie zostali poprowadzeni na dworzec pod strażą i stamtąd przewiezieni wagonami towarowymi do Auschwitz. Po przybyciu ojca i syna oddzielono od matki.
W 2009 wyszła książka T. B. Pojken som överlevde Förintelsen, („Chłopiec, który przeżył Zagładę„) (Historiska Media). Udało mu się, z dziecięcej perspektywy, uczynić Zagładę bardziej uchwytną i chwytającą za serce niż sprawiły to wcześniejsze siedmiocyfrowe liczby ofiar. Uniknięcie komory gazowej i eksperymentów „anioła śmierci” Josefa Mengele, Thomas tłumaczy szczęściem, sprytem rodziców i silnym instynktem przetrwania. I odwagą – można dodać. W świetle okropności, na które był narażony, śmierć wydaje się racjonalną alternatywą. Na przełomie lat 1944/1945 obóz Auschwitz został ewakuowany, a pozostali przy życiu więźniowie, w tym Thomas Buergenthal, zostali zmuszeni do prawdziwego marszu śmierci do kolejnego transportu pociągiem, tym razem do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen na północ od Berlina. Tam Thomas został rozdzielony z ojcem, który zmarł później umrzeć w obozie Flossenbürg.
Pewnego wiosennego dnia w 1945 wszyscy strażnicy w Sachsenhausen nagle zniknęli. Nadeszła Armia Czerwona (obóz Sachsenhausen został wyzwolony 22 kwietnia 1945 przez Armie Czerwoną i 2. Warszawską Dywizje Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego Wojska Polskiego, a tutaj więcej o wyzwoleniu Sachsenhausen). Jedenastoletni chłopiec był wolny, ale pozostał bez rodziców. Został wtedy „zaadoptowany” przez polską kompanię zwiadowczą 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Thomas podążył z nią aż do Berlina. Krawcy i szewcy wyposażyli go w miniaturowy mundur i małe buty, a młody żydowski kapral zaprzyjaźnił się z nim. To mężczyzna po prawej stronie na zdjęciu. Zdjęcie zrobiono w 1945 r., zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej, gdy miał 11 lat. Należał do najmłodszych, którzy przeżyli pobyt w obozie. – Zapomniałem, jak się nazywał – mówi Thomas Buergenthal. – Ale zabrał mnie do domu dziecka w Otwocku w Polsce. I dzięki niemu mogłem w końcu spotkać się znów z matką. Kto wie, co stałoby się ze mną, gdyby nie to? – Opowiada, że to polski żołnierz zabrał go do fotografa. Wciąż pamięta ostre światło lampy błyskowej. – Dostałem zdjęcie jako prezent pożegnalny. – dopowiedział na koniec.
Po wojnie mieszkał kilka lat w Niemczech w Getyndze. W grudniu 1951 roku wyemigrował do USA. Kształcił się w Bethany College w Wirginii Zachodniej, następnie studiował prawo na New York University i Harvard University. Był profesorem i dziekanem w Szkole Prawa przy The George Washington University w Waszyngtonie. Pracował także jako sędzia w instytucjach międzynarodowych, był m.in. sędzią Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka (1979–1991, przewodniczył temu trybunałowi), sędzią Trybunału Administracyjnego Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju, członkiem Komisji Prawdy Narodów Zjednoczonych dla Salwadoru.
W latach 1995–1999 był członkiem Komitetu Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych. Dziś Buergenthal jest profesorem specjalizującym się w międzynarodowym prawie w zakresie praw człowieka. W latach 2000-2010 był sędzią Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.
Autor: Jacek Czubacki
Oryginalny artykuł w języku szwedzkim autorstwa Jacoba Wiberga ukazał się na portalu: Populär Historia,